Jeśli kiedyś będę miał za zadanie stworzyć listę najbardziej kontrowersyjnych zespołów na pewno znajdzie się na niej Muse i to na bardzo wysokim miejscu. Jedni kochają ich za wspaniałe melodie oraz gitarową wirtuozerię. Drudzy z kolei wytykają im nadmierny patos, który wylewa się z kompozycji. Prawda leży gdzieś pośrodku. Mimo, że należę do pierwszej grupy, niektóre utwory rzeczywiście są ciężko strawne nawet dla wytrwałego słuchacza. „Drones” w tej kwestii nic nie zmieni. Każdy pozostanie przy swoim zdaniu.
Kilka miesięcy przed premierą
zapowiadali, że będzie to powrót do korzeni. Zatrudnienie legendarnego Roberta
„Mutta” Lange (tak, tego od Def Leppard i AC/DC) miało zagwarantować rockowy
brud. Po przesłuchaniu można śmiało stwierdzić, że była to pewnego rodzaju
zmyłka. OK, płyta jest bardziej rockowa, choć wspomnianego brudu mało. Mniej tu
na pewno kombinowania niż ostatnio, ale Muse wcale nie patrzą w przeszłość.
Kontynuują drogę obraną na „The Resistance” czy „The 2nd Law”. Dokładając przy
tym mocniej do pieca, co fanów „starego” wcielenia powinno cieszyć.
Muse 2015. Od lewej: Dominic Howard, Matt Bellamy, Chris Wolstenholme. |
"Na "Drones" znajdziemy wszystko za, co uwielbiamy trójkę z Teignmouth" |
Jak wspomniałem akapit wyżej -
warto chwilę poświęcić warstwie tekstowej „Drones”, bowiem jest to pierwszy w
historii zespołu koncept album. Droga człowieka od porzucenia nadziei, przez
pranie mózgu, za które odpowiedzialne jest państwo, mające przekształcić go w
drona (wg Matta to: „metafora utraty empatii i braku zainteresowania tym, co
dzieje się na świecie”), aż do ucieczki z opresyjnego systemu – to tak w skrócie.
Na „Drones” znajdziemy wszystko
za, co uwielbiamy trójkę z Teignmouth: stadionowe refreny, patetyczne utwory i
wirtuozerię, której odmówić im nie można. Dla przeciwników będzie więc kolejnym
powodem, aby omijać ich twórczość szerokim łukiem. A reszta zachwyci się tak
samo, jak przy poprzednich krążkach, bo spadku formy nie słychać. Na zachodzie bez
zmian.
Najlepsze
utwory: Dead Inside, Psycho, Reapers, The Handler, Aftermath.
Podstawowe
informacje o "Drones"
Tracklista: Dead Inside; [Drill Sergeant]; Psycho; Mercy; Reapers; The Handler; [JFK]; Defector; Revolt; Aftermath; The Globalist; Drones.
Czas
trwania: 52:40
Skład: Matthew Bellamy; Christopher Wolstenholme; Dominic Howard
Produkcja: Robert John "Mutt" Lange, Muse.
Źródła zdjęć:
http://ecsmedia.pl/c/drones-deluxe-edition-b-iext28744943.jpg
http://www.billboard.com/files/styles/promo_650/public/media/muse-2015-danny-clinch-billboard-650.jpg?itok=igXHB5sM
http://static.wirtualnemedia.pl/media/top/Muse655.jpg
http://static.wirtualnemedia.pl/media/top/Muse655.jpg
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz