Nie ma drugiej takiej kapeli, która potrafiłaby zaskoczyć wszystkich dookoła, tak jak Radiohead. Nie dziwi nas już w jaki sposób ogłaszają wydanie albumu (robią to przecież nie pierwszy raz), ale wciąż nie mamy pojęcia, kiedy ten moment nastąpi. Możemy się tylko domyślać. I czekać na znak, który – rzecz jasna – do oczywistych nie należy. Zamiast „pompowania” balonika, bombardowania nas zdjęciami wprost ze studia nagraniowego, wyczyszczenie „historii” na portalach społecznościowych oraz ogłoszenie daty wydania na dwa dni przed premierą. Już nie wspominając, że tracklistę, okładkę oraz tytuł poznaliśmy jeszcze później. Dla kogoś może się to wydawać swoistym antymarketingiem, ale w przypadku tego zespołu takie działania się najzwyczajniej sprawdzają. Oni od lat po prostu grają w innej lidze. Wychodzi im to tylko na dobre.
Nie
da się ukryć, że długo czekaliśmy na następcę „The King of Limbs”. Najdłuższa
przerwa trwającą pięć lat, zaostrzyła apetyt na nowe dźwięki. W przypadku Radiohead
nie powinno to dziwić. Jeden z najważniejszych zespołów ostatnich 25 lat
przyzwyczaił nas do albumów na najwyższym poziomie. Dlatego też od czasu
ogłoszenia tej wspaniałej nowiny cały muzyczny świat czekał na „A Moon Shaped
Pool” z wypiekami na twarzy. Od zagorzałych fanów, przez dziennikarzy, a na
osobach z zewnątrz kończąc. Sądząc po reakcjach większość jest
usatysfakcjonowana dziewiątym studyjnym krążkiem Brytyjczyków.
Thom Yorke w akcji. |
Od
premiery minął już ponad miesiąc. Uznałem, że to odpowiedni moment, aby przyjrzeć
się jej bliżej. Przesłuchałem ją niezliczoną ilość razy, wyłapałem
prawdopodobnie wszystkie smaczki, jakie poukrywali w poszczególnych numerach (uwierzcie mi, że jest ich sporo),
po prostu: dogłębnie poznałem całość. Inaczej się nie da. To nie jest zespół,
który nagrywa utwory z cyklu „łatwe i przyjemne”, choć trzeba zaznaczyć, że
„przeprosili” się z melodiami i w porównaniu z poprzednikiem na „A Moon Shaped
Pool” jest mniej kombinowania, eksperymentowania, a więcej piękna i
przystępności. Jednak, aby to wszystko ogarnąć potrzeba czasu.
Po
tym okresie stwierdzam, że znowu im się udało. Znowu stworzyli małe dzieło,
pewnie nie tak ważne, jak „OK Computer”, ani tak przełomowe jak „Kid A”, ale
tak samo znakomite. I po raz kolejny, mimo swoistego kroczku w tył (mogli
przecież dalej brnąć w klimaty a’la „The King of Limbs”), są kilometr przed
konkurencją. Wiem, że się powtarzam, ale tak potrafią tylko najwięksi tego
świata. Nie zamierzam rozkładać każdego utworu z osobna na czynniki pierwsze.
To nie zadziała, gdy się pisze o zespole pokroju Radiohead. O grupie
znakomitej, jedynej w swoim rodzaju. Takiej, która, jak to napisał mój kolega z
redakcji, „potrafi prostymi środkami stworzyć coś wyjątkowego”. Dokładnie to
usłyszymy na krążku „A Moon Shaped Pool”.
Radiohead A.D. 2016. |
Tak
jak już pisałem: to najbardziej przekonujący ich album w XXI wieku. A także
najpiękniejszy spośród ostatnich pięciu „studyjniaków”. Zdecydowanie - muzyczny
maj należał do Radiogłowych (potwierdziło to między innymi nasze
wewnątrzredakcyjne głosowanie na płytę miesiąca), ale pewnie nie tylko on. W
rocznych podsumowaniach „A Moon Shaped Pool” też znajdzie się wysoko. Jestem o
tym przekonany. W końcu mówimy o zespole światowej klasy.
9,5/10
Najlepsze utwory: Burn the Witch, Daydreaming, Decks Dark, Ful Stop, Identikit, Present Tense
Podstawowe informacje:
Tracklista: Burn the Witch; Daydreaming; Decks Dark; Desert Island Disk; Ful Stop; Glass Eyes; Identikit; The Numbers; Present Tense; Tinker Tailor Soldier Sailor Rich Man Poor Man Beggar Man Thief; True Love Waits
Czas trwania: 52:31
Skład: Colin Greenwood, Jonny Greenwood, Ed O'Brien, Philip Selway, Thom Yorke, London Contemporary Orchestra
Produkcja: Nigel Godrich
Źródła zdjęć:
http://cdn.baeblemusic.com/images/bblog/5-17-2016/moonshapedpool_blog-580.jpg
http://assets.rollingstone.com/assets/2016/list/45-most-anticipated-albums-of-2016-20160106/items/radiohead-20160105/222891/medium_rect/1452037933/720x405-Radiohead.jpg
http://vf-images.s3.amazonaws.com/wp-content/uploads/2016/05/radiohead_2016-665x395-1-665x395.jpg
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz